Gość chyba za dużo wychlał :/ |
Slowly We Rot
Wykonawca: Obituary
Gatunek: Death metal
Rok wydania: 1989
Twórcy:
- John Tardy - śpiew
- Allen West - gitara prowadząca
- Trevor Peres - gitara rytmiczna
- Frank Watkins - gitara basowa
- Donald Tardy - perkusja, miksowanie
Super, moja pierwsza recenzja na tym blogu!
O ile "Cause of Death" otworzyło Obituary drzwi do sławy w metalowym światku, to "Slowly we Rot" było wstępem do wyższej ligi grania i sprawdzianem umiejętności młodych metalowców z Florydy, którzy poradzili sobie bardzo, bardzo dobrze. Obecnie album jest uważany za klasyka death metalu i bardzo słusznie, bo muzyka na nim zawarta to obrzydliwa mieszanka death, thrash i doom metalu. Krążek otwiera "Internal Bleeding" ze świetnym, tajemniczym intro, które po chwili przechodzi w ohydny, paniczny wokal Johna Tardyego. Cholera, chyba nikt na świecie nie ma takiego wokalu jak ten gość! Następnie dostajemy króciutki utwór "Godly Beings" ze świetną solówką. Gitary tną jak brzytwy, nie mam również zastrzeżeń, co do pracy perkusji. Na albumie dominuje średnie i szybkie tempo, wyraźnie czuć ducha thrashu, choć zdarzają się też ociężałe doom metalowe zagrywki. Najlepsze utwory na "Slowly We Rot" to wspomiane wcześniej "Internal Bleeding", utwór tytułowy ze świetnym, powolnym riffem, szybkie "Gates To Hell" oraz chyba dwa najlepsze piosenki na tym albumie: "Suffocation" i "Intoxicated". Reszta albumu trzyma wysoki poziom, choć znalazłem dwie czy trzy słabsze piosenki. Podsumowując "Slowly We Rot" to 40 minut solidnego, death metalowego napierdalania. Obituary zdało egzamin i stworzyło album, który mogę polecić wszystkim fanom metalu śmierci. Właściwie nie mam się do czego przyczepić... no może do prostej, brzydkiej okładki, ale przecież death metal ma taki być: paskudny i wstrętny!